Forum oparte o sagę Harry Potter J. K. Rowling
 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Trzy miotły

Go down 
AutorWiadomość
Fatum
Admin
Fatum

Liczba postów : 288
Join date : 14/08/2019

Trzy miotły Empty
Trzy miotły





Znany i popularny pub przy głównej ulicy w wiosce Hogsmeade, ulubione miejsce spotkań zarówno nauczycieli, jak i uczniów Hogwartu. W gospodzie jest najczęściej dość tłoczno, a pomieszczenie bywa zadymione; tym niemniej jest tu czysto i ciepło, panuje także przyjazna atmosfera. Wiele osób chętnie wstępuje do Trzech Mioteł na kufel Kremowego Piwa bądź szklaneczkę Ognistej Whiskey. Właścicielką, a zarazem barmanką owego pubu jest Madame Rosmerta.

Jeśli masz ochotę wypić wymyślnego drinka rzuć kostką, jednak licz się ze skutkami ubocznymi:

Spoiler:


PisanieTemat: Trzy miotły   Trzy miotły EmptyCzw Wrz 05, 2019 7:32 pm

Powrót do góry Go down
Zakhar Engelhardt

Zakhar Engelhardt

Male Zawód : Częściej nazywa siebie lichwiarzem, ale wkłada rączki też w inne sprawy.
Liczba postów : 15
Join date : 02/10/2019

Trzy miotły Empty
PisanieTemat: Re: Trzy miotły   Trzy miotły EmptyCzw Paź 10, 2019 9:40 pm

Kobiety szlachetnego rodu miały zdecydowanie trudny żywot, o tym doskonale wiedział. Tylko co mógł z tym zrobić? Postawić się? Cóż, miał już okazję raz i dobrze wiedział jak to się skończyło w przypadku spotkania z Gavriilem Engelhardtem. Zdecydowanie nie chciał już kiedykolwiek powtarzać tego wspomnienia. A może... Może kiedyś zmierzy się ze swoimi dawnymi lękami. Być kolejnym klejnotem na koronie jego ojca też nie zamierzał być. A nie, zaraz, już był. Tyle, że pękniętym. Taki stan rzeczy mu wystarczył. Nie potrzebował już aprobaty swojego ojca, a nawet jeśli kiedykolwiek by go zabrakło - nawet nie uroniłby łzy. Złego dybuki w śnie nie biorą.
Każdy Rosjanin raczej zawsze wyglądał na podejrzanego jegomościa. Czemu nie interesowały go zakupy w tym miejscu? Bo nie było tam faktycznie tego, czego szukał, a sam jak zresztą było wiadome na Pokątnej i Nokturnie - zbierał tylko specyficzne i magiczne przedmioty, aby odsprzedać je później z większym zyskiem. Często nie były to nawet jego przedmioty. Ale cóż - jak pakujesz się w dziwne interesy to zawsze tracisz to co cenne.
Powoli wyszli już ze sklepu, a tak jak sądził wcześniej, chmury zaczęły wytwarzać ciecz zwaną potocznie wodą, a jeszcze bardziej potocznie deszczem. Powoli skapywała na jego głowę, ale zaraz zakrył się kapturem płaszcza, który chyba dodał mu bardziej ponurego wyrazu twarzy. Jak dementorowi. A to chyba jeszcze bardziej nie przekonywało Ślizgonki. Na słowa o braku moknięcia, Zakhar parsknął lekko śmiechem. Zaraz jednak odezwała się ponownie w odpowiedzi na jego poprzednie słowa i przez to jego usta ułożyły się w pół księżyc. Zaraz jednak obrócił na chwilę głowę w stronę spadających kropel. Jedna z nich opadła mu na twarz, zjechała na sam koniec podbródka i zniknęła jako plama w jego płaszczu.
Bo sądzę, że rozgrzewający, nie do końca ciepły napitek potrafi rozpuścić szron twojego serduszka. — Spojrzał na nią, zaraz potem na obłok pomarańczowego dymu, który ją okrążył w parę sekund. To była cisza w której wypatrywał tego co dalej mu powie. I wtedy powiedziała coś, na co już nie odpowiedział. Nie było mu to potrzebne, bo sama ruszyła.
Do Trzech Mioteł szedł z nią już w ciszy. Zresztą to stamtąd wyniósł się z pomocą proszku Fiuu z Londynu i mógł śmiało powiedzieć jej, że ponownie zamierza skorzystać z tamtego miejsca. Czy to się okazuje podejrzane czy nie, to był fakt. Ale skorzystać jeszcze trochę z jej towarzystwa? Nie była taką nudną osóbką.
Ciepło pubu uderzyło w jego twarz, kiedy wszedł zaraz za nią. Ludzie gadali, inni powoli szykowali się do opuszczenia budynku z pomocą kominka lub wyjścia, a Zakhar zajął jeden z najbliższych stolików. Z nią czy też nie. Kiwnął dwoma palcami w powietrzu i zawołał po rosyjsku do chodzącego chłopaka barowego, pomagającemu Rosmercie. — Daj dwie szklanki, piwo kremowe i ognistą whisky. Na rachunek Engelhardta. — Powiedział żwawo, po chwili ciesząc się dwiema butelkami i szklankami. Jedną przetoczył na drugi koniec stołu, gdzie miałaby siedzieć brunetka, a wolną ręką za pomocą różdżki odkorkował butelki. Zalał jedną piwem kremowym, a drugim Ognistą Whisky. Ta druga znalazła się przy niej. — Więc jak Cię zwą, Trucizno? A może powinienem wymyślić coś bardziej pieszczotliwego.
Powrót do góry Go down
Tanesha Hanyasha

Tanesha Hanyasha

Female Skąd : Londyn, Anglia
Liczba postów : 126
Join date : 27/09/2019

Trzy miotły Empty
PisanieTemat: Re: Trzy miotły   Trzy miotły EmptyPon Paź 14, 2019 11:44 am

Obecne czasy umożliwiały w pewien sposób zmyć się w niewyjaśnionych okolicznościach, co i tak prawdopodobnie zostałoby dopisane do rachunku Śmierciożerców. Jedyny problem stanowił fakt, że należałoby porzucić rzeczy osobiste, im bardziej cenne tym lepiej - zdecydowanie dodałoby to wiarygodności. A Tanesha swój dobytek lubiła. Nie tyle ze względu na jego wartość rynkową co sentymenty. Nie miała ich jednak za grosz, jeśli ktoś jej nie podpasował.
Skoro musiała znosić tego ruskiego natręta czy też absztyfikanta (w jej słowniku stanowiło to jedno i to samo) rozsądek podpowiadał jej, że lepszym wyjściem jest mu ubliżać w miejscu publicznym, w końcu nigdy nie wiadomo kogo będzie można użyć jako tarczy. Nieulubiona Puchonka obrywająca Petrificusem prosto w lico nie byłaby najgorszym zakończeniem dnia. Gorzej jeśli właśnie gawędziła sobie z kolaborantem i po powrocie do zamku zamkną ją sam na sam z Argusem i jego wonią, a on będzie jej świecił po oczach lampą naftową, pluł śliną na odległość trzech metrów i przesłuchiwał, nie dając dojść do słowa.
Trzy Miotły mogły wydawać się o wiele bardziej cywilizowanym miejscem od pubów owianych mniejszą sławą, ale zasiadająca we wnętrzu gawiedź wcale nie ustępowała pod względem szemranych charakterów i nietypowych kompanów od kufla, to też Hanyasha nie zamierzała się przejmować, że ktokolwiek zainteresuje się jej dzisiejszym kłopotem.
- Zobacz Henryk, do czego doprowadziła nas chciwość - rzuciła pod nosem brunetka, kiedy przez chwilę została sam na sam ze swoim gadem - Żal nam było sykla na wysyłkę i teraz będziemy się zastanawiać czy w jednym kawałku wrócimy do zamku...
Ślizgonka ostrożnie wypakowała węża zza swojego swetra i usadziła na stoliku. Lord Łysy natychmiast, mimo sweterka, owinął się w okół laterenki ze świeczką. Prywatny wężokominek.
- Wóz albo przewóz - zdążyła skomentować, zanim zjawił się Rosjanin. Wcale nie zamierzała pić. Komentarz o emerytce był iście na odczepkę, ale widać angielskie poczucie humoru było Engelhardtowi obce.
- Jakby to komuś robiło różnicę. - zastanawiała się jeszcze chwilę, na ile to mądre udostępniać swoje dane osobowe. Wszak nie była żadną popularną Anne czy inną Charlotte, żeby nie można jej było później namierzyć. Wręcz przeciwnie, była pewna, że rodzina zadbała o to, żeby ich wychuchana córcia i wnusia miała należyte poważanie w towarzystwie. Cholera jasna i inne plagi.
- Może być Faustine. - niech mu będzie, drugie imię to też imię. Kłamstwa w tym zaiste nie ma. Taneshy zdarzało się jej go używać, tyle że w skróconej formie. Listy z pogróżkami podpisane jako "Faust" zdecydowanie prezentowały się elegancko i szykownie, jeśli wziąć pod uwagę, że pisywała je skisłą juchą. Nie było to szczególnie prawe i godne małoletniej dziedziczki, ale nielubiani sąsiedzi wyprowadzili się szybciej niż myślała.
- Więc czemu cię to obchodzi Antonie? Wydajesz się na tyle bystry albo domyślny, żeby wydedukować jak kiepska ze mnie panienka do towarzystwa.
"Chyba, że jesteś jakimś zwyrolem, który gustuje w nieletnich. Ale na taką okazję to spakowałam solidny szpadel." - przeszło jej przez myśl, kiedy sięgała po szklankę z trunkiem. Zakręciła nią lekko, wprowadzając bursztynowy alkohol w ruch wirowy. Czekając na zapewne nieszczerą odpowiedź, umoczyła wargi i upiła łyk. Ognista whiskey w typowy dla siebie sposób próbowała wypalić jej przełyk i trzewia, ale Taneshy nawet nie drgnęła powieka. Całe szczęście, że trenowała trochę z przyjaciółkami na wspólnych feriach. Dzięki temu wiedziała ile szklanek grozi zaryciem twarzą w pościel (oby nie w podłogę) i pospolitym zgonem.
Powrót do góry Go down
Zakhar Engelhardt

Zakhar Engelhardt

Male Zawód : Częściej nazywa siebie lichwiarzem, ale wkłada rączki też w inne sprawy.
Liczba postów : 15
Join date : 02/10/2019

Trzy miotły Empty
PisanieTemat: Re: Trzy miotły   Trzy miotły EmptySob Paź 19, 2019 4:43 pm

W obecnych czasach łatwo można było zdobyć, jak to zwali Brytole w ich języku, łatkę. Że łatka ta będzie przylegać do każdego z nas aż w końcu stanie się to stereotypem. I tak właśnie tutaj w oczach Faustine, reakcji na jej imię dowiemy się później, Zakhar uchodził za złoczyńcę, który wydzierał matkom dzieci czy obdzierał ludzi z monet. I to drugie jest w sumie prawdą. Ale hej, chyba dobrze wie, że świat nie jest pluszowy i zło się w nim czai na każdym progu. Nazywamy to Brutalnością świata. Tak, personifikujmy określenia. Bo Brutalność występuje tak często, że można ją ciąć sztyletem lub, jak w przypadku oręża Faustine, parasolem.
Zakhar nie był czarnym charakterem tego świata. Był jedynie jego szarością. Bo miał dobre cechy, ale miał też i te złe. W końcu każdy z nas ma w sobie dwa wilki, które w ciągu dnia przejmują kontrolę w zależności karmienia danego z nich. I nie miał też zamiaru atakować dziewczyny, która celowała w niego jadeitowe tęczówki. Nie miał powodu, a i po co. Nie chciał wylądować na szkolnym dywaniku, bo szkolne intrygi go nie interesowały. I jak się nazywał ten cały ich woźny? Arctos Filth? Chyba tak. Nie chciał zawracać przygłupowi głowy, aby skupił się na bezsensownym karaniu innych równie bezsensownymi karami.
W końcu Faustine powiedziała mu swoje imię. Zakhar uśmiechnął się ponownie, co mogłoby każdego wkurzać przy pierwszym spotkaniu. I być może znowu stał się celem niewidzialnego, nieodczuwalnego sztyletu wbijanego w jego oczodół ze strony panienki. Można się do niego w pewnym momencie przyzwyczaić. Wysłuchiwał w ciszy co ma mu do powiedzenia, a zaraz sam się odezwał.
Mama niedźwiedź nazywa małego "niedźwiadek". Małego pieska nazywa "szczeniaczkiem", a kura "kurczę". Każdy ma jakieś imię i chciałem wprost mówiąc je poznać. — Wziął łyk kremowego piwa. Nie był to ziemniaczany bimberek baby spod Smoleńska, ani jakiś dobry alkohol piekący w gardło. Był to jednak zdecydowanie lepszy odpowiednik niż whisky czy jakieś inne brytyjskie świństwo. Nie lubił tego, a kremowe piwo przyjemnie łechtało bez reakcji jego żołądek. — To, że cię spotkałem w tamtym sklepie to czysty przypadek. Bardziej ciekawi ciebie, Faustine, dlaczego ciebie wybrałem do rozmowy? Po nic. Zwyczajnie nie miałem powodu. Ale twoja ponurość względem obcych chyba zdecydowanie ich bardziej przyciąga niż odpędza. Dlatego jestem. I rozmawiamy między sobą fałszywymi imionami. Bardzo to w tobie cenię. Dbasz o swój komfort. — Zaraz przejechał ręką po ustach po kolejnym upitym łyku kremowego piwa i oparł dłonie na blacie stołu, tworząc z palców piramidkę.
Jesteś po prostu jedną z wszystkich innych osób. Jesteś buntownicza, lubisz się bawić innymi. Trochę czuję podobieństwa, ale nie jesteś na jeszcze odpowiednim poziomie. — Bezczelność? Raczej szczerość. Celowa szczerość, aby ujrzeć jej reakcję na twarzy.
Powrót do góry Go down
Tanesha Hanyasha

Tanesha Hanyasha

Female Skąd : Londyn, Anglia
Liczba postów : 126
Join date : 27/09/2019

Trzy miotły Empty
PisanieTemat: Re: Trzy miotły   Trzy miotły EmptySro Lis 06, 2019 12:53 pm

Do całej listy podejrzeń o niecne zamiary można było dopisać szklanicę alkoholu, co w oczach potencjalnych gapiów stawiało Rosjanina w złym świetle. O ile gapiowie nie byliby zajęci swoimi własnymi szklankami, przynajmniej do czasu. W każdym razie ludzie prawi raczej nie kupują whiskey nieletnim dziewczynom. W ogóle, cóż za zdrożny pomysł w ogóle takowej głowę zawracać? Nic dziwnego, że brunetka wolała zachować ostrożność.
Nie zmieniało to faktu, że niechęć dziewczyny wynikała z wielu powodów, co świadomie bądź podświadomie Zakhar mógł odczuwać. To że Hanyasha nie była szczególnie miła w obyciu dla nikogo, było jego najmniejszym zmartwieniem. Chyba, że jest na tyle sprytnym manipulatorem by ocalić swój oczodół przed ewentualną lobotomią, jeśli dziewczyna się zdenerwuje...
- Cóż za szczęście, że nazwanie Żmii "Żmijką" nie umniejsza jej jadowi... - Na litość wszystkich bogów, co też on sobie wyobraża? Kto go przysłał? Może stara Blackowa robi podchody czy Tanesha wydoroślała na tyle, by nie próbować ubić jej syna - a niedoszłego narzeczonego - encyklopedią? W sumie nie zdziwiłaby się, gdyby to było kolejne szpiegostwo na tle matrymonialnym. Niektórym nie przeszkadzało, że żona ich trzyma pod laczem, byleby mogli pobierać galeony z teściowego skarbca. A ten tutaj wyglądał na takiego co to z pieniążkami ma relacje bliskie i zażyłe.
Sugestia, że była pierwszą lepszą, jaka się napatoczyła, nie umniejszało jej wcale, a wręcz przeciwnie. Po prostu los w typowy dla siebie sposób postanowił z niej zakpić, stawiając jej na drodze upierdliwca. Którego ona jako dama, Ślizgonka, właścicielka Henryka Łysego i główna nemezis Argusa... po prostu z mniejszą lub większa gracją umiejętnie się pozbędzie. Kiedy Rosjanin wszystko okraszał uśmieszkami, twarz Taneshy pozostawała bez wyrazu, ewentualnie ktoś czepliwy mógłby się dopatrywać zatrutych sztylecików w migdałowych, lekko przymrużonych oczach. Ale od tego się nie umiera. Raczej.
- Jestem nijaka i mam to gdzieś. Kto powiedział, że chcę być na "twoim" poziomie? - brunetka przyjęła tę nieoczywistą potwarz zupełnie spokojnie. Niby czemu miałaby się przejmować opinią jakiegoś obcego faceta? Nie znajdowała żadnych powodów. Jeśli zamierzał ją sprowokować do jakichś akcji naznaczonych agresją nie tyle słowną a fizyczną, to musiał się bardziej postarać. Krew się trudno spiera, żal brudzić rączek o byle zniewagę.
- Więc do czego możesz mi się przydać Antonie? Poza tym, że korzystam z twej hojności i nielegalnie wychylam alkohol na twój koszt i to w miejscu publicznym.
Ze szklanicy znów ubyło nieco bursztynowego trunku, ale umysł Ślizgonki nadal pozostawał ostry niczym brzytwa. Zawsze znajdowała większą przyjemność przy rozsyłaniu ludziom prztyczków w nos niż suchych uprzejmościach, stąd nie zamierzała oszczędzać Rosjanina i przy okazji bezwstydnie psuć opinię babom z Anglii. Faceci już mieli w świecie wizerunek sztywnych jak z kijem w tyłku, to czemu by nie obrzydzić i kobiet z Wysp Brytyjskich? To brzmiało jak wyzwanie.
Powrót do góry Go down
Zakhar Engelhardt

Zakhar Engelhardt

Male Zawód : Częściej nazywa siebie lichwiarzem, ale wkłada rączki też w inne sprawy.
Liczba postów : 15
Join date : 02/10/2019

Trzy miotły Empty
PisanieTemat: Re: Trzy miotły   Trzy miotły EmptyNie Lis 24, 2019 2:57 pm

W zimnej Rosji już od małego berbecia szlachcic podbiera czasem swojemu ojcu wino, oczywiście te obiadowe, bo inne jest za kwaśne lub za słodkie i dziecięca twarzyczka wykrzywia się w agonii słodyczy lub kwaśności. A zresztą nie znał za bardzo tak cennych lekcji manier z angielskich szkółek, bowiem w jego krwi przepływała ta lepsza, według niego, rosyjska tradycja. A tym samym ludzi wokół miał gdzieś dopóki sami nie podejdą. I jeśli jeszcze postanowi ich ugościć przy stoliku.
Konechno. Tak samo nie umniejsza to innemu zwierzęciu. Imię czasem jest tylko po prostu imieniem, a nie informacją tak tajną jak się nam wydaje. — Zakhar przejechał ręką po swojej szklance zanim ponownie zwilżył usta piwem kremowym. Istotnie wszystko dla niego teraz grą i zabawą, konsekwencjami nie przejmował się, chociaż granicę znał doskonale. Siedzi przed nim w końcu panienka, myśląca, że na każdego spojrzy swoim gromiącym wzrokiem i zaczną ustępować jej miejsc. O nie, tutaj nie ma tej przyjemności, choćby nie wiadomo jak bardzo chciała obrzydzić mu dzień. Znał taki typ zachowań. Za często się z nim spotykał przy wyszukiwaniu potencjalnych kobiet dla niego do ożenku przez ojca w młodości. Jedne właśnie też przychodziły, aby zagarnąć ich majątek. Więc nie było to zachowanie tylko spotykane u Taneshy. A zresztą... Bycie upartym to też dobra cecha.
Los często płatał figle, jego meandry nieśpiesznie komunikowały sobie nawzajem, że gdzieś tam kryje się okrutny żart, którego ofiarą może być właśnie panienka Hanyasha. Na samą myśl o tym, wewnętrzny Zakhar zaśmiał się. Jednak jego maska upierdliwca nadal nie schodziła, testując każdą potencjalną reakcję dziewczyny na jego słowa. Póki co była twarda. Za to też ją docenił.
Pytanie na temat "poziomów" odrzucił od razu ze swojej głowy, skupiając się tylko i wyłącznie na ostatniej części. I tutaj zaczynały się już schodki. Widać, że jest ambitna. To często widzi się w oczach, które obecnie teraz patrzą na niego jakby chciały go przebić na wylot. A on... jedynie znowu wydał uśmieszek. Niczym jej przeciwieństwo. Postanowił więc wyłożyć parę kart na stół.
Jesteś ambitna, oczywiście mądra. Ale zapewne i też masz pewien ciężki charakterek. Wywodzisz się ze szlachetnego rodu, jednak nie wpasowującego się w ramy absolutnie zachowanej czystości krwi. Bo wtedy słyszałbym zapewne twoje nazwisko szybciej na ulicy niż bym się spodziewał. Ale masz ambitne cele. To wszystko kryje się w twoich oczach. A ja ci mogę pomóc je osiągnąć. Pomyśl o tym jako skromnej inwestycji dla ciebie. Bo wbrew pozorom... nie jestem tylko debilem strojącym głupie miny. — I tutaj jego uśmieszek zniknął, patrząc na nią już poważniej. Teraz mogła zapytać kim tak naprawdę jest. Może nawet zapytać co niby takiego umie, że jej pomoże. A może też wyjść.
Cóż. Los jest ciekawy.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Trzy miotły Empty
PisanieTemat: Re: Trzy miotły   Trzy miotły Empty

Powrót do góry Go down
 
Trzy miotły
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Reparo :: Inne miejsca :: Hogsmeade :: Ulica Główna-
Skocz do: