Forum oparte o sagę Harry Potter J. K. Rowling
 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuShare
 

 Taras na Wieży Astronomicznej

Go down 
AutorWiadomość
Fatum
Admin
Fatum

Liczba postów : 288
Join date : 14/08/2019

Taras na Wieży Astronomicznej Empty
Taras na Wiezy Astronomicznej





Taras na Wieży Astronomicznej to niewątpliwie jedno z najbardziej romantycznych miejsc w całym Hogwarcie. Niemal każdego ciepłego wieczoru można tutaj spotkać parę zakochanych uczniów, którzy przyszli podziwiać przepiękny widok rozciągający się na prawie całe błonia Szkoły Magii i Czarodziejstwa.

PisanieTemat: Taras na Wieży Astronomicznej   Taras na Wieży Astronomicznej EmptyPią Wrz 06, 2019 9:15 pm

Powrót do góry Go down
Nessy Temple

Nessy Temple

Female Zawód : uczeń
Skąd : Warrington, hrabstwo Cheshire, Anglia
Liczba postów : 7
Join date : 29/09/2019

Taras na Wieży Astronomicznej Empty
PisanieTemat: Re: Taras na Wieży Astronomicznej   Taras na Wieży Astronomicznej EmptyWto Paź 01, 2019 5:02 pm

Przed robieniem złych rzeczy powstrzymują konsekwencje, żadne tam "wewnętrzne dobro", wizja wiecznej nagrody w niebie, tylko to co możne czekać tutaj, teraz na ziemi. Ukradniesz koleżance zegarek, potępienie, towarzyska izolacja, w najgorszym przypadku lincz. Nie napiszesz pracy domowej, gorszy stopień, może szlaban, czy brak szansy na dobry staż w Ministerstwie. Szalone spotkanie na brzegu jeziora, po którym zostaje ci tylko skórzana kurtka, kiczowata róża i kac moralny? To zazwyczaj wymaga później równie żenującego spotkania z właścicielem odzieży. Tylko dlaczego musiał wybrać tak przereklamowane miejsce? Zastanawiała się dziewczyna, kiedy z lekką zadyszką pokonywała kolejne stopnie, dzielące ją od tarasu widokowego.
W końcu stanęła na progu. Wiatr rozwiał jej krótkie brązowe włosy, roztrzepując je po całej piegowatej twarzy. Kiedy w końcu udało się je schować za uszami, zdążyła zauważyć, a raczej nie zauważyć, że oczekiwanego kawalera nigdzie nie było widać. Przygryzając z irytacji, jasną wargę ruszyła w stronę murku, oddzielającego ją od niechybnej śmierci.
Słońce znikało za horyzontem, a jezioro (jej odwieczny wróg), malował się wszystkimi odcieniami czerwieni, różu i pomarańczy. Może coś w tym było? Zwykle uważała takie widoki, za przereklamowane, ale teraz może z powodu niedotlenienia mózgu albo zmęczenia, malujący się przed nią obrazek wydał się całkiem interesujący.
Zmęczona oparła się o betonowy murek i przyglądając się znikającemu słońcu, pozwoliła swoim myślom odpłynąć w tylko im znaną stronę.
Powrót do góry Go down
Nicolas Sharewood

Nicolas Sharewood

Liczba postów : 9
Join date : 28/09/2019

Taras na Wieży Astronomicznej Empty
PisanieTemat: Re: Taras na Wieży Astronomicznej   Taras na Wieży Astronomicznej EmptyWto Paź 01, 2019 9:35 pm

Zbyt długi czas spędził bez swojej ulubionej kurtki, poranki stawały się coraz to chłodniejsze, a jemu brakowało tego przyjemnego ciężaru na plecach. Przez to w ciągu ostatnich dni jego umysł coraz częściej atakowały wspomnienia spotkania z piękną zielonooką niewiastą. Wciąż nie potrafił określić, kiedy dokładnie weszła ona w posiadanie jego własności; podstępem wyrwała od niego czarną, skórzaną kurtkę na wiecznie nieoddanie. Nicolas nie byłby sobą, gdyby w obliczu takiego stanu rzeczy zrezygnować z odzyskania jej.
Tego samego dnia, kiedy podjął tą, jakże ważną decyzję napisał list do panienki Temple z prośbą o spotkanie na tarasie widokowym jednej z wież astronomicznych. Właściwie nie bez powodu wybrał właśnie to miejsce, to właśnie tu mogli liczyć na chwilę samotności i spokoju, zwłaszcza, że wśród murów szkoły kręciło mnóstwo pierwszoroczniaków. Na Nicolasa nowy narybek dział trochę jak płachta na byka, wszędzie ich było pełno, byli głośni i nieznośni do tego stopnia, że gdy tylko mógł unikał ich jak ognia.
Podeszła butów uderzała o gładką powierzchnię, kiedy to pokonywała kolejne stopnie, mimochodem spojrzał na mugolski zegarek, który zapięty miał na nadgarstku; był już spóźniony. Zaklął pod nosem przyspieszając kroku. Kiedy w końcu stanął na progu ujrzał dziewczynę, która jakby zaczarowana spoglądała przed siebie.
- Czyżby coś ci się spodobało panienko Temple? - powiedział na powitanie uśmiechając się w ten charakterystyczny dla siebie sposób, kiedy to lewy kącik ust uniósł się delikatnie ku górze.



Powrót do góry Go down
Nessy Temple

Nessy Temple

Female Zawód : uczeń
Skąd : Warrington, hrabstwo Cheshire, Anglia
Liczba postów : 7
Join date : 29/09/2019

Taras na Wieży Astronomicznej Empty
PisanieTemat: Re: Taras na Wieży Astronomicznej   Taras na Wieży Astronomicznej EmptySro Paź 02, 2019 5:07 pm

Z labiryntu własnych niepoukładanych myśli wyrywa ją głos. Znajomy, pamięta go, wiąże się z nim pewien niepokój, dreszczyk niepewności, a może ekscytacji, skurcz żołądka, czy to już motyle w brzuchu, a może tylko zgaga? Niechętnie pozwala się rozwiać myślom, chaotycznym rozważaniom, na rzecz nowego czynnika, nowej niewiadomej, pojawiającej się w jej układzie współrzędnych.
- Sharewood - mówi, a w głosie jej daje się słyszeć cień przygany, irytacji, że kazał na siebie tyle czekać, ale czy on tam jest na prawdę? Trudno powiedzieć, bo kiedy jasna, obsiana brązowymi piegami twarz odwraca się w stronę Gryfona, widać na niej leciutki uśmiech, ktoś kto nie znał panny Temple, mógłby zaryzykować stwierdzeniem, że był on wręcz niewinny. Oczy jej się błyszczały, a długie rzęsy to podnosiły się to znów opadały, kryjąc za sobą wiele sekretów.
Szybkie spojrzenie na Gryfona, jakby to miało wystarczyć do zrozumienia co też mogło siedzieć pod jego bujną czupryną. Niestety, enigmatyczny pół uśmieszek w jego wykonaniu mógł oznaczać "Temple masz zajebisty tyłek", "Myślicie, że jak się do niej tak uśmiechnę to się zakocha?" albo coś dużo bardziej pozbawionego sensu.
- Wtedy może, ale teraz na pewno. - Odpowiedziała na jego pytanie, lekko odchylając wzrok w bok. Czy zasada o braku masek nadal działała? Nikt jej nie wytknął, nikt nie przypomniał, łatwo było wrócić do starych przyzwyczajeń.
Powrót do góry Go down
Nicolas Sharewood

Nicolas Sharewood

Liczba postów : 9
Join date : 28/09/2019

Taras na Wieży Astronomicznej Empty
PisanieTemat: Re: Taras na Wieży Astronomicznej   Taras na Wieży Astronomicznej EmptyCzw Paź 03, 2019 9:08 am

Doskonale zdawał sobie sprawę, że w pamięci panienki Temple wciąż pozostawała jego osoba. Wyrzucenie go z labiryntu myśli nie było zbyt proste, zbyt mocno się w nim zakorzenił; tego pragnął. Chciał, by raz na jakiś czas niesforna i nieprzewidywalna Agnes Temple zabłądziła w nieodpowiedni korytarz całkowicie zatracając się w jego osobie. Ile w tym było prawda, a ile tylko pragnień samego Nicolasa - ciężko było określić. Mógł jedynie mieć nadzieję, że jego domniemania są słuszne.
Po części utwierdzał go w tym fakt, że oto drobna brunetka o zielonych oczach stała przed nim - niezwykle urocza, jak zawsze. Nie do końca potrafił zidentyfikować siłę, która mimochodem pchała go w jej stronę, lecz po wielu próbach zwalczania tego, postanowił się poddać. Ostatnimi czasy walka z samym sobą wychodziła mu mizernie, poddawał się drzemiącym w nim demonom, a Nessy była odskocznią i… tajemnicą. Panicz Sharewood lubił tajemnice, dopóki pozostawały nieodkryte stanowiły dla niego rodzaj wyzwania, któremu chciał sprostać.
W ustach dziewczyny jego nazwisko brzmiało nadwyraz dźwiedznie - w jego odczuciu oczywiście, wywołując uczucie ciepła, gdzieś w okolicy serca. Szybko zdusił je w sobie, jednocześnie starając się zdławić uśmiech, który uparcie chciał wpełznąć na jego usta.
Był świadom, że nie postąpił zbyt dobrze każąc Nessy czekać. Matka nie wychowała go w taki sposób, wpajała mu za to, że wobec kobiet zawsze powinien zachowywać się z szacunkiem i nigdy nie pozwalać, aby to przedstawicielka płci przeciwnej czekała na niego. To było oklepane, jednakże jednocześnie stanowiło wyraz dobrego wychowania, tylko czy w taki sposób postrzegałaby to panienka Temple? Nicolas miał okazję przekonać się już, że to co niektóre dziewczyny uważały za słodkie i cudowne, dla zielonookiej piękności było jedynie zagraniem, oklepanym i nudnym. Być może był to rodzaj gry, zaś w myślach wychwalała go pod niebiosa, jednak ich nie znał. Wnioski wyciągać musiał sam na podstawie wnikliwych obserwacji i chłodnej kalkulacji. Tym razem nie zabrał ze sobą żadnego chabazia.
- Mógłbym powiedzieć, że zatęskniłem za twoim uroczym głosikiem - odpowiedział uśmiechając się trochę szerzej, ukazując przy tym rząd białych zębów. Powietrze wokół nich robiło się wilgotne, dlatego mimowolnie palcami przeczesał przydługie włosy. Ilekroć spotykał Nessy wyglądał jak zapuszczony dziad; przydługie włosy, dwudniowy zarost, wymiętolona koszula. Kto mógłby powiedzieć, że jest to typowy dla niego styl niegrzeczne chłopca, a było to zwykłe lenistwo i ciągłe miganie się brakiem czasu.
Uniósł do góry prawą brew.
- Tak? A cóż to najbardziej zwróciło twoją uwagę? - zapytał podchodząc bliżej, tak że ich ciała dzieliło jedynie kilka centymetrów, dzięki czemu w blasku zachodzącego słońca dotrzeć mógł piegi na nosie dziewczyny. Czy zasada o braku masek wciąż działała?

Powrót do góry Go down
Nessy Temple

Nessy Temple

Female Zawód : uczeń
Skąd : Warrington, hrabstwo Cheshire, Anglia
Liczba postów : 7
Join date : 29/09/2019

Taras na Wieży Astronomicznej Empty
PisanieTemat: Re: Taras na Wieży Astronomicznej   Taras na Wieży Astronomicznej EmptyCzw Paź 03, 2019 6:54 pm

Nicolas Sharewood był niebezpiecznym przeciwnikiem, jeden pochopny krok, zbyt długie spojrzenie - ach, tak łatwo można było w nim utonąć, zapomnieć o otaczającym świecie, a ona chciała pamiętać. Nie mogła przecież przegrać. Kiedy więc powoli, dostojnie, niczym ogromny kot zmniejszał dzielącą ich odległość, ona tylko patrzyła, choć rozsądek kazał uciekać, nogi zdawały się być przytwierdzone do kamiennej powierzchni. Nie bój się, nic Ci nie zrobię - zdawały się mówić jego oczy, kiedy liczył piegi na jej nosie, ale czy panna Temple im uwierzyła? Nigdy. Byli w tym zbyt podobni, zainteresowani tak długo jak krążyła przednim zagadka, tak długo aż nie wiedzieli wszystkiego, póki istniała tajemnica, kiedy jednak mgła niedopowiedzeń opadała, tracili zainteresowanie, ruszali dalej. Świat był przecież zbyt duży, by ograniczać się do jednej niewiadomej. W tej zabawie nigdy nie było zwycięzcy, byli tylko wielcy przegrani, którzy nie potrafili się do tego przyznać.
- Odpowiednio długo wyczekany pewnie brzmi słodziej. - Mówi po czym obraca się do niego tyłem. Mając znowu przed oczami bezmiar przestrzeni, a za sobą Nicolasa, zdaje się balansować na cienkiej linii bezpieczeństwa. Ten niepokój sprawia, że po ciele przechodzi ją przyjemny prąd.
Mimo, że stoi do niego tyłem Krukonka, wręcz intuicyjnie wyczuwa, że młody mężczyzna zdaje się przybliżać, zmniejszać dzielącą ich przestrzeń. Czy powinna czuć się niezręcznie, wspomnieć coś o ochronie dobrego imienia i swej czci? Możliwe, ale nic takiego nie robi, jedynie zamiera wsłuchana w śpiew wiatru i ich oddechy.
Słysząc kolejne pytanie z trudem powstrzymuje ciche prychnięcie pod nosem. Obraca się znowu w jego stronę i po chwili, która zdawać by się mogła trwać wiecznie, staje na palcach i próbując sięgnąć jego ucha, mówi - zgadnij.
Powrót do góry Go down
Nicolas Sharewood

Nicolas Sharewood

Liczba postów : 9
Join date : 28/09/2019

Taras na Wieży Astronomicznej Empty
PisanieTemat: Re: Taras na Wieży Astronomicznej   Taras na Wieży Astronomicznej EmptySro Paź 09, 2019 1:13 pm

Agnes Temple była niebezpieczną kobietą; wystarczyło jedno spojrzenie w zielone oczy by stracić poczucie rzeczywistości, która w przypadku Nicolasa do prostych nie należała. Już podczas ich nie-randki odkrył, że brunetka budzi w nim uczucia o których dawno zapomniał, wywołując uczucie ciepła w okolicy serca. Nie był do tej pory pewny czy owe odczucie spowodowane jest jej obecnością czy wywołuje je ekscytacja napędzana adrenaliną, kiedy grają w swoją grę. Agnes Temple nie była łatwą przeciwniczką, zagrania które stosował - a które działały na inne dziewczyny - tu wywoływały odmienny skutek od oczekiwanego. Podczas ich pierwszej nie-randki trochę się nauczył, dlatego tym razem nie trzymał w dłoniach róży czy też innego chabazia. Dodatkowo czy to spotkanie można było nazwać randką czy też nie-randką? Wzruszył delikatnie ramionami na własne myśli. Właściwie sam nie wiedział, czego dokładnie oczekuje od niej, od siebie.
Pretekst w postaci kurtki, której mu nie oddała był dobry, by się z nią spotkać, jednak co dalej? Po raz kolejny na twarzy Gryfona znajdowała się maska, której przecież miał przy dziewczynie nie zakładać. Niestety to było silniejsze od niego, poza tym jednym razem nie potrafił pokazać prawdziwego siebie, bojąc się, że widok ten może wywołać w niej strach. Myśl, że ujrzy go w pięknych zielonych oczach panienki Temple wywoływała w nim obrzydzenie, do samego siebie. Nie do końca potrafił określić jakie relacje ich łączy i czy w ogóle jakiekolwiek istniały. Bo czymże były ich spotkania jeśli nie tylko krótkimi urywkami z życia, mającymi za zadanie wypełnić ich czas?
Uśmiechnął się pokazując górne zęby
- Zawsze brzmi słodziej niż bym tego oczekiwał - odparł z lekką goryczą w głosie, która w jego odczucia była aż nazbyt słyszalna, choć miał nadzieję, że Nessy nie odbierze jej źle.
Kiedy obróciła się do niego tyłem, nie mógł się powstrzymać, zrobił krok w jej stronę stając na tyle blisko, aby kiedy nabrał powietrza móc poczuć zapach dziewczyny. Robiąc ten krok przekraczał granice, które wyznaczył samemu sobie… właściwie spotykając się z nią dziś, na szczycie wieży wiedział, że przekracza granice. Teraz mógł brnąć w to dalej lub wycofać się - tego drugiego nie miał zamiaru robić. Postanowił świadomie badać na jak wiele może sobie pozwolić.
Uniósł do góry brew, kiedy odwróciła się ponownie w jego kierunku, czyżby postanowiła rozegrać kolejną partyjkę ich gry? Mimochodem uśmiechnął się słysząc szept Krukonki przy swoim uchu. Nim zdarzyła się odsunąć chwycił ją dłońmi w talii.
- Temple, chcesz ze mną znowu pogrywać? - zapytał lekko ochrypniętym głosem, po czym przyciągnął ją do siebie na tyle mocno, że mógł wyczuć swoim ciałem jej ciało.



Powrót do góry Go down
Nessy Temple

Nessy Temple

Female Zawód : uczeń
Skąd : Warrington, hrabstwo Cheshire, Anglia
Liczba postów : 7
Join date : 29/09/2019

Taras na Wieży Astronomicznej Empty
PisanieTemat: Re: Taras na Wieży Astronomicznej   Taras na Wieży Astronomicznej EmptySro Paź 16, 2019 7:57 pm

Kiedy na horyzoncie pojawiał się Nicolas, wszystko zdawało się stawać na głowie. Zdrowy rozsądek pakował walizkę, krzyczał - nara i spierdalał do Ameryki Południowej, hodować alpaki. Zostawiając ją w stanie bliżej nieokreślonego rozstrojenia, które z jednej strony chciało się zabawić. Najzwyczajniej w świecie dać się porwać chwili, zapomnieć o konsekwencjach i zobaczyć, gdzie porwie ją nurt zdarzeń, jeszcze raz spróbować smaku tych ust, a może jedynie objeść się smakiem, czy było to aż takie złe? Pewnie tak, przecież bardzo dobrze wiedziała, że już pięć minut po rozstaniu, będzie czuć w ustach gorzki posmak kaca moralnego. Cały dzień będzie chodzić jak struta, klnąc na siebie, Błogosławioną Rowenę i tego cholernego Gryfona, że tak łatwo dała się skusić jego niebezpiecznemu spojrzeniu. Czy więc było to wartę, tych kilku przyjemnych chwil? Czy ich schadzki mogły się dobrze skończyć? Jak długo sami siebie potrafiliby oszukiwać, że są dla siebie nikim? Czy to w ogóle mogłoby się udać?
Wszystkie te myśli ulotniły się, kiedy przyciągnął ją do siebie, zamykając w ciasnej klatce ramion. Jego słowa, brzmiały w jej głowie.
- Panie Sharewood, czy nie pozwala pan sobie na zbyt wiele? - Zapytała, a z tonu jej głosu nie dało się wyczytać nic. W ciągu następnych sekund równie dobrze mogłaby go uderzyć z liścia, kazać się odsunąć, powiedzieć, że nic z tego nie będzie bo woli dziewczyny i to w zasadzie nie jest jego wina, stwierdzić, że jest dla niej jak brat i że na zawsze zostaną przyjaciółmi lub pocałować go, tak namiętnie, że dla obojga świat zatrząsłby się w posadach.
Chwila niepewności trwała, a pioruny napięcia przeskakiwały między ich stykającymi się ciałami, sprawiając, że na jej karku włoski stanęły dęba.
W końcu wydarzyło się, choć w rzeczywistości nie mogło to trwać dłużej niż pół sekundy, tak w tej chwili czas zdawał się wydłużać i ciągnąć jak makaron. Temple podniosła dłoń i delikatnie musnęła jej wierzchem policzek chłopaka. Był taki ciepły. Nie rozumiała dlaczego tak bardzo ją to zdziwiło, przecież to było takie logiczne, żył, czuł, istniał, dlatego był ciepły. Czuła jak jego dwudniowy zarost, tak delikatnie kuł jej wierzch dłoni. Czuła jego zapach, który nagle mocniej zaczął mącić jej w głowie. Czuła na sobie jego spojrzenie i widziała swoje odbicie w jego oczach.
-Nic, nie wiem. Nic, nie rozumiem. - Powiedziała i zrobiła coś, czego sama po sobie by się nie spodziewała. Opuściła rękę i splotła ją z drugą, za jego plecami. Przytuliła się do niego, z twarzą przyciśniętą do jego szerokiej piersi trwała, słuchając jak biło mu serce.
Niemo poruszyła ustami, kształtując je w jedno słowo - fascynujące.
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Taras na Wieży Astronomicznej Empty
PisanieTemat: Re: Taras na Wieży Astronomicznej   Taras na Wieży Astronomicznej Empty

Powrót do góry Go down
 
Taras na Wieży Astronomicznej
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Dziedziniec Wieży Zegarowej

Permissions in this forum:Możesz odpowiadać w tematach
Reparo :: Hogwart :: VII piętro i Wieże-
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematuSkocz do: