Jeden z tych korytarzy, które nie zachęcają do wolnego, zrelaksowanego spaceru, a raczej by przemknąć przez niego krokiem uważanym co najmniej za szybszy. Z wysokich ścian na każdego przechodzącego zerkają rezydenci obrazów i nie są to zawsze przyjemne spojrzenia. Choć nikt nie zadaje żadnych pytań, a w powietrzu aż brzęczy cisza, osoby zmuszone do obrania przez zamek takiej a nie innej drogi, czują się jakby oceniano wszystkie podjęte przez nich wybory. Najgorszy jest wiszący tuż na linii oczu obraz brodatego, zapadniętego w sobie starca - jego wzrok może przyprawiać o dreszcze.